piątek, 6 sierpnia 2010

ROZDZIAL 6

Marek obudzil sie i uslyszal spiew z kuchni, nie znal Uli z tej strony wiec postanowil sie upewnic czy aby napewno nic sie nie stalo. Wszedl do kuchni i zobaczyl, ze jego ukochana robi jajecznice nucac sobie pod nosem.
- O coz to za zmiana wczoraj wszystkim zmartwiona a dzisiaj spiewajaca- powiedzial potchodzac i obejmujac ja w pasie
-Poprostu po tym jak cala afera z Adamem sie skonczyla i po tym ze mam pierwsza rozmowe z twoimi rodzicami za soba zrobilo mi sie lzej-wymowila te slowa z taka radoscia ze Marek odwrocil ja w swoja strone i wbil delikatnie ale z zachlannascia usta w jej usta, odwzajemnila pocalunek i powiedziala-pomyslalam ze skoro dzisiaj sobota nie trzeba isc do pracy to moze pojedziemy na piknik
-Swietny pomysl pojde tylko wziasc prysznic i sie przebrac
-A ja zrobie jakies kanapki i kawe do termosu
-Okej.
Marek byl gotowy po pol godzinie. Zjedli sniadanie i ruszyli pierszo nad wisle. Tam smiali sie chlapali woda jak para nastolatkow
-Wiesz Marek-powiedziala Ula kladac glowe na kolanach ukochanego-musze wziasc z domu reszte swoich rzeczy, oczywiscie nie zebym sie wpychala ale...
-Kochanie ty sie nie wpychasz kocham cie i chce zebys sie do mnie wprowadzila pojedziemy po twoje zeczy moze dzis popoludniu co ty na to nie mamy dzisiaj juz nic do roboty a tam pobawimy sie z Beti-przerwal jej w pol zdania Marek.
-To dobry pomysl zadzwonie do taty-powiedziala wstajac i biorac telefon.
Umowila sie z ojcem na obiad.
-Jestesmy na 14 00 umowieni- powiedziala wracajac do pozycji lezacej
-Okej czyli mamy trzy godziny-oznajmil Marek zerkajac na zegarek
-Czyli mozemy sobie tu jeszcze posiedziec godzine a potem wrocimy do domu
Wiec zostali tam jeszcze rozmawiajac na rozne tematy dawno nie mogli tak szczerze porozmawiac obojgu zrobilo sie dobrze. Wrocili do domu przebrali sie poogladali troche telewizor i pojechali do Rysiowa

RYSIOW

-Dziendobry powiedzieli rownoczesnie wchodzac do domu ojca Uli
-Przyszli- uslyszeli wolanie Beatki ktora wybiegla z kuchni odrazu przytulajac sie do Uli a potem wskakujac na rece do Marka
-Zostaniecie dluzej niz ostatno-zapytala z nadzieja w glosie sciskajac mocno Marka
-Beti bo go udusisz-powiedzial Jozef wylaniajac sie z kuchni
-Tak zostaniemy-powiedzial Marek wdychajac gleboko powietrze gdy Beatka go pusciła
-I pograsz ze mna wpilke, zagrasz w chinczyka poskaczesz w gume i na trampolinie
Marek wytrzeszczyl oczy slyszac zadania dziewczynki ale oczywiscie sie zgodzil. Po zjedzeniu obiadu poszed wypelniac prosby dziewczynki i tak uplyelo do wieczora Ula sie spakowala a potem takze skakala w gume i na trampolinie
-A moze jednak zostaniecie na kolacje?-zapytal Jozef wychodzaca pare
-Nie tato nie mamy juz sily jesc-powiedziala zdyszana Ula
-Oj ta Beti to potrafi wykonczyc
-O tak potrafi- powiedzial Marek caly spocony.Pozegnali sie i pojechali do domu tam wykoczeni odrazu sie polozyli i zasneli kamiennym snem.
-

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz