Ula budzi sie rano wypoczeta i wspomina wydarzenia wczorajszego dnia .
-Ula wstawaj juz 7 :00 spoznisz sie -wola Jozef z kuchni .
-Umowilam sie z Markiem o 8 :00 juz wstaje -odpowiedziala Ula i pobiegla do lazienki . Gdy wyszla sniadanie juz bylo gotowe .
-Czesc Ulcia , ale ty ladnie wczoraj wygladalas z Markiem . - zawolala Beatka widzac Ule w drzwiach .
-Dziekuje Beti , a gdzie Jasiek ?
-Jasiek zostal na noc u Kingi .-odpowiedziala Jozef -Ula jedz szybko bo zaraz Marek przyjedzie .
-Dobrze -mowi Ula jedzac kanapke .
10 minut pozniej Marek podjezdza pod dom Cieplakow .
-Dobra ja ide Marek przyjechal .-zegna sie Ula .
Ula miala na sobie piekna bialo-blekitna sukienke ktora kontrastowala z kolorem jej pieknych oczu .Gdy Marek ja oniemial z zachwytu .Kiedy otworzyla drzwi i usiadla zdolal tylko wydusic :
-Pieknie wygladasz .
-Dziekuje -odpowiedziala Ula lekko zaskoczona reakcja ukochanego na zwykla sukienke .
Chwile jej sie przygladal , a potem wrocil na ziemie :
-No to kierunek FeboDobrzanski ?
-Tak - odpowiedziala Ula calujac go w policzek .
-Czym sobie zasluzylem ?-pyta Marek ukazujac swe doleczki .
-Tym ze jestes -odpowiedziala Ula ktorej na widok doleczkow zakrecilo sie w glowie .
-Zawsze bede -odpowiedzial Marek przyciagajac ja do siebie i calujac namietnie , gdy sie opamietali powiedzial-No to jedziemy .
FIRMA
Ula i Marek wychodza z windy i kieruja sie do gabinetu pani prezes . Po drodze spotykaja Violette , ktora na ich widok odklada pomidory .
-No kogoz ja widze -mowi gdy podchodza do jej biorka -widzisz Ula mowilam ze przyjedzie na bialym rumaku , a ty nie wierzylas a tu taka niespodzianka wyskoczyl jak Filip z filipin -ciagnie rozesmina Viola .
-Raczej jak Filip z Konopii - poprawia ja rozbawiony Marek .
-Jak zwal tak zwal . Ale opowiadajcie , co robiliscie potem jak tam noc wyspani bo cos mi sie wzdaje ze nie , ja od samego poczatku trzymalam za was jablko , albo pomarancze juz nie wazne , ale nie wazne no mowcie cos - gdy Viola w koncu sie zamknela do akcji wkroczyla Ula .
-Tak jestesmy wyspani dziekujemy za trzymanie za nas jablka czy pomaranczy , a teraz do rzeczy Adam juz wrocil ?
-Tak , ale po co Ci Adam skoro masz Marka -pyta Viola patrzac na nia z zmrozonymi oczami .
-Owszem mam Marka , ale Marek nie jest od finansow , a Adam tak wiec idz do niego i powiedz mu zeby obliczyl zyski i straty pokazu FD gusto . -powiedziala troche zdenerwowona Ula .
-Juz sie robi tylko sie nie denerwoj -odpowiedziala Viola i pobiegla do Adama .
GABINET ULI
-Ale ta Viola jest roztrzepana - mowi Ulam siadajac na kanapie .
-O co jej chodzilo z tym bialym rumakiem ? -pyta Marek z pytajcym wyrazem twarzy .
-O nic jak przyjezdzalam z kreacjami to podbiegla do mnie i zapytala sie czy dzwoniles jak powiedzialam nie to ona zebym sie nie martwila bo przyjedziesz na bialym koniu .
-Aha teraz rozumiem , tak nawiasem przepraszam zapomnilem o koniu.
Oboje wybuchneli smiechem .
-No nie wiem czy ci to wybacze.-mowi Ula-bedziesz mnie musial jeszcze raz pozadnie przeprosic .
-Dobra .-i w tym momencie zblizyl sie do niej i zaczal ja namietnie calowac powtarzajac slowo-Przepraszam.
Gdy sie od niej odkleil powiedziala tylko -Przeprosiny przjete.-i zaczela kontynuowac to co on skonczyl.
GABINET ADAMA
Viola wchodyi oczywiscie nie pukajac do drzwi .
-Puka sie .-mowi na dziendobry Adam .
-No czesc Adamku cos Ty taki nerwowy ja tu przychodze z prosba od pani prezes. -odpowiada Viola z wymuszonym usmiechem .
-A co chce odemnie nasza Ulcia to znaczy pani prezes .
-Oj ona juz nie nasza tylko Marka , nie bylo Cie na pokazie wiec nie wiesz.-rozkrecila sie Viola-Marek przy wszystkich na pokazie do mikrofonu wyznal Uli milosc .
-Co?!-pyta zaskoczony ,a zarazem wsciekly Adam .
Gdy sie opamietal :
-To znaczy swietnie , a co chce odemnie pani prezes ?
-Oblicz zyski i straty FD gusto .- mowi zaskoczona zmienionym tonem swojego kolegi-ale tak naprwde to mysle , ze Marek i Ula to juz milosc do konca do samego konca .
-To sie jeszcze okaze.-szepnol Adam .
-Co ty tam mamroczesz ? - pyta Viola ktora nie doslyszala slow Adama.
-Nic nic , przekaz pani prezes ze jutro jej to przyniose .
-Okej!-powiedziala Violka na odchodnym .
Viola wpadla do gabinetu Uli jak strzala , a tam Marek i Ula nadal sie calowali .
-Oj ,przepraszam musze nauczyc sie pukac-mowi Viola poprzedzajac wzpowiedz Uli -Adam powiedzial ze na jutro to zrobi , ale byl jakis dziwny , ale co ja wam bede bzdurami glowy puszyc. Zostawiam was gruchajcie sobie jak te dwa bociany , lece pa .
Viola wyszla . Ula i Marek czerwoni ze wstydu i rozbawieni wypowiedzia asystantki milczeli przez chwile .
Cisze przerwala Ula :
-No to moze zabierzemy sie do pracy narazie bedziemy pracowac w tzm gabinecie , pozniej cos dla Ciebie wykombinuje.
-Mi sie to podoba caly czas bede obok Ciebie - odpowiedzial Marek.
Pracowali przez nastempne 4 godziny .
-No to nie mamy juz nic do roboty to moze pojdziemy na lunch , a potem do mnie - zaproponowal Marek z iskierkami w oczach .
-Dobrze.-wyszli na korytarz -Viola my juz idziemy i raczej dzisiaj nie wrocimy .
-Okej, bede wszystkiego pilnowac jak wlasnego pomidora .
-Czesc-powiedyiala Ula przemilczajac glupia wypowiedz kolezanki
-Czesc-powiedzial Marek rozbawieniem widocznym na twarzy.
W SAMOCHODZIE PO LUNCHU
-Acha Marek zapomnialam moj tata chce z toba porozmawiac-mowi ula ktorej wlasnie teraz przypomniala sie ta wazna sprawa
-O czym?-pyta przestraszony Marek
-nie wiem, ale nie boj sie moj tata uwierzyl w to ze mnie kochasz-odpowiada Ula rozbawiona strachem ukochanego.
-acha, no to moze jutro jak cie rano odwioye zebzs sie przebrala ?- pzta y figlarnzm usmiechem Marek
-Cyz to propozycja?-pyta z rownie figlarnym usmiechem Ula
-Owszem-odpowiada Marek muskajac ja w policzek
-Dobrze, jutro rano uprzedze tate.
Dojechali na sienna Ula zwiedzila mieszkanie stwierdzila ze bardzo ladne.
Mozecie sobie wzobrazic co bylo dalej !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz