Marek rano pojechal odebrac Ule. Najpierw udal sie po wypis ale lekarza nie bylo w gabinecie, okazalo sie ze jest u Uli.
-Dziendobry-powiedzial wchodzac do sali z lekkim usmiechem, ale gdy zobaczyl Ule jego radosc wzrosla.Ula byla juz gotowa do wyjscia i wygladala tak samo jak przed choroba, nawet lepiej, byla szeroko usmiechnieta.
-Dziendobry, prosze te leki ma pan wykupic pani Ula ma pic jedna tabletke dziennie po sniadaniu, a za dwa tygodnie przyjsc do kontroli- oznajmil lekarz
-Dobrze-odpowiedzial Marek biorac recepte.Lekarz na odchodnym dodal
-Nic sie juz nie powinno stac wyniki ma pani dobre ale w tym tygodniu prosze przedewszystkim odpoczywac
-Dobrze doktorze i dowidzenia-powiedziala Ula nastepnie pocalowala Marka i udali sie do samochodu.W domu Ula poszla sie przebrac, a Marek zrobil kanapki i herbate.Gdy jedli Ula powiedziala
-Dobra chodz, jedziemy
-Ale, gdzie?- zapytal sie Marek nie kryjac zaskoczenia
-No do firmy, mamy duzo pracy
-Chyba zartujesz dzisiaj napewno nie musisz odpoczywac-widzac smutna mine Uli-jutro pojedziemy a dzisiaj spedzimy ze soba czas
-No juz dobrze.
I tak przelecial im dzien.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz